Boskie Bilbao, więc nie pytaj: ¿Hablas español? a: ¿Por qué hablas español tan bien?
Każdy wie, że nikomu tak wspaniale
nie rozwiązuje się język (zwłaszcza obcy) jak temu, co rozwiązuje go w owym obcym
kraju. Nauczanie języka zaś to przecież nie tylko objaśnianie zawiłych struktur
zdań, nocne wkuwanie słówek i mozolna praca nad akcentem. To przecież też (a w
zasadzie przede wszystkim) otwieranie drzwi do nowych światów, do nowych kultur.
Lekcja języka obcego jest jak czterowymiarowa pocztówka z dalekiej krainy,
która ma zachwycać, pozwolić chłonąć atmosferę tego, co nieznane i sprawiać, że
to, co jeszcze odległe, powoli staje się na wyciągnięcie ręki.
Nic więc dziwnego, że ciągnie wilka
do lasu, a (w tym wypadku) nauczyciela hiszpańskiego do Hiszpanii. Pani Marta Bielak-Bodnar na swój „las” wybrała
Bilbao.
Czymże jednak byłaby hiszpańska podróż bez chwil sjesty,
gdzie można rozsmakować się w obłędnej kuchni Półwyspu Iberyjskiego okraszonej
długimi rozmowami o doświadczeniach edukacyjnych z nauczycielami z Francji,
Anglii i Szwecji?
Hasta la vista, Bilbao!
Komentarze
Prześlij komentarz